Wszyscy z niepokojem czekali na wyrok
- no , daj coś się napić , o suchym pysku będziemy siedzieli , widzicie , jaki gościnny - zwrócił się do gospodarza profesor
- koniak ?
- e , tam , czystą , poloneza czas zacząć
- a choremu wolno ? - zapytał gospodarz
- jakiemu choremu ? , bez przesady , lej wszystkim , ale w szklaneczkę , odstaw te kieliszki , od trzech miesięcy nie miałem w ustach tego chleba powszedniego , no to zdrowie , tego niby chorego - słynny chirurg wychylił sporą szklaneczkę - pan też wypije , wszystko do dna , będzie mniej bolało , przy skrobaniu .
Profesor szybko oczyścił ranę , długo przemywał jakimś lekarstwem , aż cała ropa zeszła , szczypało strasznie , ale nie o tym myślał teraz pan Jurek , co też powie profesor i co dalej z tą nogą , wszyscy
uważali , że taki słynny , to będzie chodził jak paw , a ten taki równy gość
- no , mów wreszcie o co chodzi , bo człowiek się niepokoi - zirytował się gospodarz - co z tą nogą ?
- ostre zapalenie ścięgien , brak witamin , ogólne osłabienie organizmu , niedobór wapnia , potasu
i żelaza , za mało białka i pusty żołądek , wygląda , jakby ze dwa dni nie jadł
- pracują u Makowskich - skomentował prezes
- a , jasne
- i co teraz ?
- na tydzień , dwa szpital rehabilitacyjny , dużo żarcia i zero wysiłku
- to nie trzeba amputować - zapytała Ania
- co ty , dziecko , zdrową nogę ?, to jak zapalenie płuc , to płuca trzeba wyciąć ? , no gdzie to żarcie
głodny jestem , trzy operacje od rana , to nie na białego człowieka , nawet śniadania nie jadłem , o trzech kawach i papierosach
- to nie zdrowo palić - odezwała się Kasia - naprawdę nie zdrowo , w telewizji mówili
- masz rację dziecko , na głupotę ponoć nie ma lekarstwa - skomentował Sławomir , pani Leokadia wraz z Weroniką wnosili półmiski , Marysia nakrywała , do stołu , bardzo lubiła im pomagać
- no , nareszcie porządne żarcie - skończył właśnie bandażowanie i usztywnianie nogi - a to przedszkole skąd wytrzasnąłeś ?
- to są dzieci tych państwa - zaczął
- a ja skończyłam drugą klasę i nie jestem w przedszkolu - zaczęła Kasia
- o przepraszam , obraziłem poważną damę - uśmiechnął się
- ten pan , sobie kpi , tatusiu powiedz coś
- ktooo ? , kto to jest dla ciebie ? - profesor zdziwionym gestem wskazał na prezesa
- tatuś - odezwał się cienki głosik
- no nie , każdemu mówię , że alkohol , to twój wróg , ale halucynacje , po takiej ilości ? , powtórz , kto to jest dla ciebie ?
- no tatuś , przecież mówię , a ty będziesz wujek , chcesz ? , ty jesteś jakiś ważny operator i doktor ,
to czego mówią profesor , przecież to w szkole , a ty w szkole nie uczysz , tylko leczysz , prawda ?
- no , daj coś się napić , o suchym pysku będziemy siedzieli , widzicie , jaki gościnny - zwrócił się do gospodarza profesor
- koniak ?
- e , tam , czystą , poloneza czas zacząć
- a choremu wolno ? - zapytał gospodarz
- jakiemu choremu ? , bez przesady , lej wszystkim , ale w szklaneczkę , odstaw te kieliszki , od trzech miesięcy nie miałem w ustach tego chleba powszedniego , no to zdrowie , tego niby chorego - słynny chirurg wychylił sporą szklaneczkę - pan też wypije , wszystko do dna , będzie mniej bolało , przy skrobaniu .
Profesor szybko oczyścił ranę , długo przemywał jakimś lekarstwem , aż cała ropa zeszła , szczypało strasznie , ale nie o tym myślał teraz pan Jurek , co też powie profesor i co dalej z tą nogą , wszyscy
uważali , że taki słynny , to będzie chodził jak paw , a ten taki równy gość
- no , mów wreszcie o co chodzi , bo człowiek się niepokoi - zirytował się gospodarz - co z tą nogą ?
- ostre zapalenie ścięgien , brak witamin , ogólne osłabienie organizmu , niedobór wapnia , potasu
i żelaza , za mało białka i pusty żołądek , wygląda , jakby ze dwa dni nie jadł
- pracują u Makowskich - skomentował prezes
- a , jasne
- i co teraz ?
- na tydzień , dwa szpital rehabilitacyjny , dużo żarcia i zero wysiłku
- to nie trzeba amputować - zapytała Ania
- co ty , dziecko , zdrową nogę ?, to jak zapalenie płuc , to płuca trzeba wyciąć ? , no gdzie to żarcie
głodny jestem , trzy operacje od rana , to nie na białego człowieka , nawet śniadania nie jadłem , o trzech kawach i papierosach
- to nie zdrowo palić - odezwała się Kasia - naprawdę nie zdrowo , w telewizji mówili
- masz rację dziecko , na głupotę ponoć nie ma lekarstwa - skomentował Sławomir , pani Leokadia wraz z Weroniką wnosili półmiski , Marysia nakrywała , do stołu , bardzo lubiła im pomagać
- no , nareszcie porządne żarcie - skończył właśnie bandażowanie i usztywnianie nogi - a to przedszkole skąd wytrzasnąłeś ?
- to są dzieci tych państwa - zaczął
- a ja skończyłam drugą klasę i nie jestem w przedszkolu - zaczęła Kasia
- o przepraszam , obraziłem poważną damę - uśmiechnął się
- ten pan , sobie kpi , tatusiu powiedz coś
- ktooo ? , kto to jest dla ciebie ? - profesor zdziwionym gestem wskazał na prezesa
- tatuś - odezwał się cienki głosik
- no nie , każdemu mówię , że alkohol , to twój wróg , ale halucynacje , po takiej ilości ? , powtórz , kto to jest dla ciebie ?
- no tatuś , przecież mówię , a ty będziesz wujek , chcesz ? , ty jesteś jakiś ważny operator i doktor ,
to czego mówią profesor , przecież to w szkole , a ty w szkole nie uczysz , tylko leczysz , prawda ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz