- pamiętaj Zenek , nie daruję ci tego - Cecylia odzyskała częściowo równowagę , pozostali wybuchnęli śmiechem
- czego ? , że ci pomogłem posprzątać ?
Tymczasem Salwanicki , po obejściu jeszcze kilku obszernych laboratorii i stwierdziwszy idealny porządek , wszedł do pokoju Porylskiego
- o , widzę , że czcigodny profesor trzyma tu wzorowy porządek i dyscyplinę - powiedział podając rękę
- staram się jak mogę , panie prezesie - uścisnął podaną dłoń z należytym szacunkiem kłaniając się - ale nie dajemy rady , witaj młoda damo - zwrócił się do dziecka
- bo co się stało - zapytał prezes
- mamy za małe laboratoria , zamówienia napływają z całego świata
- to pobuduj nowe tatusiu , ja ci pomogę
Profesor przełknął ślinę , by ukryć zdziwienie i zyskać na czasie , skąd córka ? , w bociany przestał
wierzyć kiedyś tam , a nawet one przynosiły niemowlaki , a nie ośmio , czy dziewięcioletnie
- o ile za małe są laboratoria ?
- o połowę , jeśli chcemy na bieżąco nadążyć z zamówieniami
- proponuje pan profesorze budowę drugiego koncernu?
- nie w całości , chodzi o laboratoria i fabrykę leków , teraz doszły jeszcze podróby , no te zamienniki , tej pani Magdy , no od pana prezesa , a moce przerobowe mamy ograniczone , a znając
panią Magdę , to znowu coś wymyśli , muszę przyznać , że to znakomity nabytek dla firmy , ze świecą pan prezes ją wyszukał
- na razie pobudujemy jedną fabrykę i dwa , no trzy laboratoria , personel biurowy zostaje bez zmian , najwyżej dostanie większy wycisk
- oczywiście panie prezesie
Ale będzie szumek - pomyślał pan Zygmunt i nie mylił się , w całej firmie nie mówiono o niczym innym , tylko o córce prezesa , która nagle spadła z księżyca , ktoś tam mówił , chyba z pakowni , że prezes ma jeszcze starszą córkę Marysię , ale temu już zupełnie nie dawano wiary.
- to jedziemy teraz po cegły i wapno ? - zapytała po wyjściu
- po jakie cegły ? - nie załapał
- no przecież będziemy budować drugą fabrykę , sam mówiłeś temu w białym fartuchu
- fabrykę szkrabie mały to buduje firma , my cegieł nosić nie będziemy
- to nie będziemy murować ? , chciałam ci pomóc , żebyś się nie przemęczył , mówiłeś , że to wszystko sam budowałeś
- sam , to znaczy wynająłem firmy , tak jak teraz
- to mamy już wolne ?
- jeszcze nie , musimy zlecieć agentom kupno działek i zrobienie projektu i kosztorysu
- a potem ?
- do domu , na obiad
- jutro są moje urodziny , mogę kogoś zaprosić ?
- kogo ?
- przede wszystkim ciebie , moją najlepszą koleżankę z dawnej szkoły i jej siostrę
- to trzeba wyprawić prawdziwą ucztę i zrobić porządny tort
- tatusiu , jaki ty jesteś kochany
Po obiedzie Kasia zaczęła szukać telefonu
- chciałam cię zaprosić na swoje urodziny - powiedziała do słuchawki
- .........
- co ? nie możesz ? , dlaczego ?
..........
- zaczekaj chwileczkę
- mogę pojechać po koleżankę , bo ona nie ma jak dojechać ? , proszę
- dobrze , coś się zorganizuje - powiedział pan Zygmunt
- dobra , przyjadę po ciebie
- .......
- jasne , mówiłam tatusiowi , że zapraszam koleżankę z siostrą
- .......
- tak , będę po ciebie o szesnastej
- ..........
- odwiozę cię z powrotem , nie przejmuj się
- ........
- to do jutra - powiedziała i odłożyła słuchawkę
- czego ? , że ci pomogłem posprzątać ?
Tymczasem Salwanicki , po obejściu jeszcze kilku obszernych laboratorii i stwierdziwszy idealny porządek , wszedł do pokoju Porylskiego
- o , widzę , że czcigodny profesor trzyma tu wzorowy porządek i dyscyplinę - powiedział podając rękę
- staram się jak mogę , panie prezesie - uścisnął podaną dłoń z należytym szacunkiem kłaniając się - ale nie dajemy rady , witaj młoda damo - zwrócił się do dziecka
- bo co się stało - zapytał prezes
- mamy za małe laboratoria , zamówienia napływają z całego świata
- to pobuduj nowe tatusiu , ja ci pomogę
Profesor przełknął ślinę , by ukryć zdziwienie i zyskać na czasie , skąd córka ? , w bociany przestał
wierzyć kiedyś tam , a nawet one przynosiły niemowlaki , a nie ośmio , czy dziewięcioletnie
- o ile za małe są laboratoria ?
- o połowę , jeśli chcemy na bieżąco nadążyć z zamówieniami
- proponuje pan profesorze budowę drugiego koncernu?
- nie w całości , chodzi o laboratoria i fabrykę leków , teraz doszły jeszcze podróby , no te zamienniki , tej pani Magdy , no od pana prezesa , a moce przerobowe mamy ograniczone , a znając
panią Magdę , to znowu coś wymyśli , muszę przyznać , że to znakomity nabytek dla firmy , ze świecą pan prezes ją wyszukał
- na razie pobudujemy jedną fabrykę i dwa , no trzy laboratoria , personel biurowy zostaje bez zmian , najwyżej dostanie większy wycisk
- oczywiście panie prezesie
Ale będzie szumek - pomyślał pan Zygmunt i nie mylił się , w całej firmie nie mówiono o niczym innym , tylko o córce prezesa , która nagle spadła z księżyca , ktoś tam mówił , chyba z pakowni , że prezes ma jeszcze starszą córkę Marysię , ale temu już zupełnie nie dawano wiary.
- to jedziemy teraz po cegły i wapno ? - zapytała po wyjściu
- po jakie cegły ? - nie załapał
- no przecież będziemy budować drugą fabrykę , sam mówiłeś temu w białym fartuchu
- fabrykę szkrabie mały to buduje firma , my cegieł nosić nie będziemy
- to nie będziemy murować ? , chciałam ci pomóc , żebyś się nie przemęczył , mówiłeś , że to wszystko sam budowałeś
- sam , to znaczy wynająłem firmy , tak jak teraz
- to mamy już wolne ?
- jeszcze nie , musimy zlecieć agentom kupno działek i zrobienie projektu i kosztorysu
- a potem ?
- do domu , na obiad
- jutro są moje urodziny , mogę kogoś zaprosić ?
- kogo ?
- przede wszystkim ciebie , moją najlepszą koleżankę z dawnej szkoły i jej siostrę
- to trzeba wyprawić prawdziwą ucztę i zrobić porządny tort
- tatusiu , jaki ty jesteś kochany
Po obiedzie Kasia zaczęła szukać telefonu
- chciałam cię zaprosić na swoje urodziny - powiedziała do słuchawki
- .........
- co ? nie możesz ? , dlaczego ?
..........
- zaczekaj chwileczkę
- mogę pojechać po koleżankę , bo ona nie ma jak dojechać ? , proszę
- dobrze , coś się zorganizuje - powiedział pan Zygmunt
- dobra , przyjadę po ciebie
- .......
- jasne , mówiłam tatusiowi , że zapraszam koleżankę z siostrą
- .......
- tak , będę po ciebie o szesnastej
- ..........
- odwiozę cię z powrotem , nie przejmuj się
- ........
- to do jutra - powiedziała i odłożyła słuchawkę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz