Ania zaczęła opowiadać o tym , jak na początku wszyscy byli bardzo mili , obiecywali , że będzie jak w rodzinie , załatwili tacie na tydzień sanatorium , a potem ........
Salwanicki słuchał , czasami zadał jakieś pytanie .
- powiedziałam swojej pani - kontynuowała - wydawała się miła - i opowiedziała , jak musiała wszystko odwołać , jeszcze dostała po buzi i głowa ją bolała , o naganie itd.
- dyrektora spili , że musieli go nieść do pokoju - dodała Karolina - że też nie ma kary na takich potworów
- będzie kara - powiedział niby spokojnie prezes , ale każdy wyraz dobitnie podkreślał jego znaczenie
- kiedy ? - zapytała
- prędzej , niż się tego będą spodziewać - odparł , a Karolina przypomniała sobie jego wzrok i głos , gdy wymówiła ich nazwisko , nawet jego własna córka się wystraszyła , a ją ten wzrok sparaliżował ,
odrętwił , nigdy w życiu się tak nie bała .Spojrzała teraz w dobry , ale twardy jego wzrok
- wierzę panu - odparła
Na podwórku dał się słyszeć głos otwieranej bramy i warkot silnika . Potwierdziły to pojedyncze głosy pięknie wyczesanego owczarka podhalańskiego i niemieckiego . Psy , trenowane w szkole policyjnej nie ujadały , dawały tylko znać pojedynczym szczeknięciem . Po chwili w drzwiach wielkiego salonu pojawiła się pani Stefania z Jerzym prowadzonym przez barczystego Antoniego .
Zamarli , już w drodze przeczuwali coś złego , ale teraz widok rozbitych kawałków , które musiały niedawno być pięknym samowarem , zniszczony perski dywan i porozbijane salaterki z kolorowego
kryształu dość jasno określał w ich oczach cel wizyty . Po co one tu przyszły - pomyślała - teraz znowu trzeba spłacać , mało tragedii , ale z czego ?, że ich puściła , chciała żeby coś zjadły i trochę
odetchnęły i masz , teraz już koniec . Każdy bogacz to łachudra , ma tyle pieniędzy , willa jak pałac
i wlec chorego człowieka .
- proszę , państwo usiądą - odezwał się gospodarz , myśli Jerzego podążały tym samym torem , przy pomocy Antoniego usiadł ciężko w fotelu i wykrztusił
- co wyście narobiły ?
Odpowiedziało mu ogólne zdziwienie
- a , bo co się stało , bardzo cię boli tatusiu ? - zapytała Ania
- jak mogłyście tak nie uważać , z czego my teraz panu zapłacimy - odezwał się
- przepraszam , o czym państwo mówią ? - głos prezesa wyrażał zdziwienie , taksówka jest już zapłacona
- o tym , w jakim celu ... - zaczęła pani Stefania , ale w tym czasie rozległ się metaliczny dźwięk
telefonu
-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz