Weronika z Antonim zabrali się do sprzątania
- później - powiedział i w tej chwili zadzwonił telefon .
- o , witaj Sławku , masz trochę czasu , żeby wpaść ? , sprawa pilna
- dzień dobry panie prezesie
- a to pan , panie Waldemarze , co tam ?
- hurtownie farmaceutyczne we Francji chcą trzydzieści procent upustu
- to hurtownie farmaceutyczne we Francji dostaną zero procent upustu - odparł dobitnie
- ale panie prezesie , oni zamówili dziesięć procent wszystkich dostaw i nasze nowe zamienniki
- bardzo dobrze , zanim ruszy nowa fabryka to kupią po normalnej cenie , proszę pamiętać , by im dawać zawsze na końcu , nawet jak zgodzą się na nasze warunki
- a te pięć procent , które dajemy wszystkim hurtowniom ?
- też im po znajomości nie damy , proszę dać im też do zrozumienia , że prawdopodobnie nie starczy dla nich Neurologiotonu nawet po normalnych cenach i pamiętaj pan , lepiej wyciągnąć pieniądze od
Żyda , niż od Francuza , bo Żyd widzi interes , a Francuz tylko pieniądze , które musi dać .
- dzwonił agent w sprawie placu pod fabrykę , dziesięć tysięcy metrów za sześć milionów
- pięć możemy dać
- nie zgodzi się
- to kupimy na wsi , albo w Chinach , przynajmniej bez podatku , za sześć to ja bez niego znajdę
- a jak się zgodzi ? - zapytał dyrektor handlowy
- to możesz pan załatwiać , ja tylko na koniec podpiszę , to wszystko ?
- nie , jeszcze wybór maszyn i wyposażenia laboratorium i ......
- i wybór szmaty do przecierania ampułek , drugiej do podłogi , pasty do podłogi , krawata i pasty do
butów dla dyrektora handlowego - w jego głosie słychać było wyraźne zniecierpliwienie i Waldemar
wiedział , że to ostatni dzwonek
- przepraszam , panie prezesie , oczywiście tym zajmie się profesor Porylski i dok..
- niech żyje inteligencja , jeszcze coś?
- dziękuję to wszystko
Prezes odłożył potężną słuchawkę na widełki .
- a jak zadzwonił ten , no , od cięcia , ten - Ania nie mogła znaleźć wyrazu
- chirurg , no właśnie w tym czasie - poprawiła Karolina
- to zadzwoni jeszcze raz
- a jak nie , to przecież ważny doktor , może nie zechce ? - powiedziała Ania
- wyście się nauczyli , że wszystkiego trzeba przypilnować , bo dorośli coś obiecają , a potem nie dotrzymują , że trzeba im po pięć razy powtarzać , by zaczęli w ogóle słuchać , otóż przeczytajcie co
tu jest napisane - pokazał tabliczkę na biurku
- dr Zygmunt Salwa... - zaczęła czytać Karolina
- no właśnie , dr przed nazwiskiem , nie zawsze znaczy dureń , a teraz radzę zabrać się za tort , bo w przeciwnym razie zaraz - tu wziął do ręki kolorowe kryształowe naczynie - wyląduje on na waszej
głowie . Profesor zadzwoni na pewno , ale wy myjąc głowę po torcie , możecie tego nie usłyszeć -
a więc jaka decyzja ?
- to my już wolimy zjeść tego torta - odparły , a w czasie jedzenia blady uśmiech powrócił na ich twarze , słodkie rzeczy podobno poprawiają nastrój
- słuszna decyzja , tak będzie bezpieczniej , a teraz musicie sprowadzić tatusia , dam wam na taksówkę - wyjął z szuflady banknot stuzłotowy i podał Karolinie
- ale taksówka sama może ich przywieść , a my zjemy lody i może zadzwoni ten od cięcia - powiedziała Kasia - możecie zadzwonić
- nie mamy pieniędzy na karcie
- to dzwońcie z mojego - Kasia podała Karolinie najnowszy model eleganckiego telefonu z dużym
wyświetlaczem - nakręcę wam numer
- mamo , bierz tatusia i przyjeżdżajcie , tylko koniecznie z tatusiem , posyłamy wam taksówkę
- jaką taksówkę , nie mam ani grosza , dziecko , co ty pleciesz ?
- taksówka jest zapłacona , macie tylko wsiąść i przyjechać , tatuś dojdzie ?
- dojdzie , ale dokąd , po co ?
- taksówkarz zna adres , a tu już wam pomożemy , szykujcie się , prędko - Karolina odłożyła słuchawkę , prezes nacisnął guzik
- zamówisz taksówkę , pojedziesz pod ten adres , pomożesz wsiąść człowiekowi i przywieziesz -
podał mu karteczkę
- to pan pamięta nasz adres ? - zapytała Ania
- tak , tego adresu nigdy nie zapomnę - każda sylaba , jak stal odbijała się dźwięcznie o ścianę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz