Fot Karol Olszewski . Obudziła się o szóstej , ale się nie podniosła . Przypominała sobie sen . Biegła po gruzach , błocie , goniła ją grupa goryli , upadła , przed sobą zobaczyła wysoki mur sięgający nieba .
Nagle pojawił się potężny smok . Już po mnie - pomyślała , ale smok zamiast jej zaczął pożerać
goryle , a na jego grzbiecie przytulona do niego malutka Ania , następnie zniżył lot , porwał ją i przeniósł przez potężny mur . Zobaczyła zieloną trawę . Tak pięknej zieleni nigdy nie widziała ,
świeciło piękne , czyste słońce . Z olbrzymiego złotego pałacu w chmurach wybiegł Jurek z Karolinką . Jak się do nich dostanę - pomyślała , ale smok porwał ją z powrotem i zaniósł do
pałacu . Przepiękna ,nieziemska muzyka . To pałac kochanego smoka - powiedziała Ania - on
jest wielki i potężny , a goryle się śmiali z niego.
Otworzyła oczy . Niestety , szary ciasny pokój i perspektywa pójścia na lekcję . Nie ruszała się jeszcze chwilę . Przymknęła oczy w nadziei powrotu do złotego pałacu i tej cudnej muzyki .
Niestety , tylko szarość powiek , sen nie wracał . Wstała . Tym razem zrobiła śniadanie dzieciom
i mężowi , ale sama nie jadła . Mama ma grypę żołądkową - wyjaśniła Karolina - zaparzę mamie
ziółek - zaoferowała się . Czas biegł za szybko . Kiedyś była w szkole zawsze pół godziny przed czasem , by przygotować doświadczenia , eksponaty itd , ale dzisiaj chciała maksymalnie opóźnić
moment wyjścia z domu . Nie kąpała się jak zwykle .Wytarła twarz i szyję ręcznikiem , użyła płynu po goleniu męża (jej dezodorant właśnie się skończył) i gdy dotarła uczniowie byli przed salą.
Od razu przeszła do realizacji tematu , bez pytania , bez sprawdzania pracy domowej
- a nasze sprawdziany?
- oddam wam na następnej lekcji
- a jak panią wyrzucą do tego czasu , to nie będziemy mieli ocen - skomentował Jacek
Nie odpowiedziała , lekcja dłużyła się jak nigdy . Wreszcie upragniony dzwonek . Nie wyszła na
przerwę . Dała Kamilowi dziennik , żeby przemycił pod bluzą . Chłopak bardzo zdziwiony ,
pani profesor nigdy tego nie robiła , ale prośbę spełnił . Teraz jej ulubiona 5a .
- pani smutna , bo panią wyrzucają , my pani nie damy - powiedziała Irminka
- pani pobiła staruszka i okradła....
- zamknij się
- ale i dyrektorkę pobiła , widziałem sińce
- zamknij się - wrzasnęła Irminka - to dyrektorka panią pobiła
Nagle drzwi otworzyły się i weszła pani Hania z sekretariatu . Dzieci grzecznie wstały , no oprócz
Kuby , który chowając się za Zosię pokazał jej język :
- pani jest proszona na przerwie do gabinetu pani dyrektor - powiedziała oficjalnie - do widzenia dzieci
- do wi-dze-nia pa-ni - odparła część grzeczniejszych , reszta wiadomo sobie .....
Drzwi zamknęły się , w klasie zrobił się szmerek
- kochamy panią , niech pani zostanie - odezwały się głosy .
Łzy napłynęły jej do oczu . Próbowała powstrzymać silne wzburzenie emocjonalne . To dobre dzieciaki , pomyślała . Kilkoro jeszcze coś dodało , ale treść już do niej nie docierała.
Zadzwonił dzwonek , wyszła na korytarz .
Nagle pojawił się potężny smok . Już po mnie - pomyślała , ale smok zamiast jej zaczął pożerać
goryle , a na jego grzbiecie przytulona do niego malutka Ania , następnie zniżył lot , porwał ją i przeniósł przez potężny mur . Zobaczyła zieloną trawę . Tak pięknej zieleni nigdy nie widziała ,
świeciło piękne , czyste słońce . Z olbrzymiego złotego pałacu w chmurach wybiegł Jurek z Karolinką . Jak się do nich dostanę - pomyślała , ale smok porwał ją z powrotem i zaniósł do
pałacu . Przepiękna ,nieziemska muzyka . To pałac kochanego smoka - powiedziała Ania - on
jest wielki i potężny , a goryle się śmiali z niego.
Otworzyła oczy . Niestety , szary ciasny pokój i perspektywa pójścia na lekcję . Nie ruszała się jeszcze chwilę . Przymknęła oczy w nadziei powrotu do złotego pałacu i tej cudnej muzyki .
Niestety , tylko szarość powiek , sen nie wracał . Wstała . Tym razem zrobiła śniadanie dzieciom
i mężowi , ale sama nie jadła . Mama ma grypę żołądkową - wyjaśniła Karolina - zaparzę mamie
ziółek - zaoferowała się . Czas biegł za szybko . Kiedyś była w szkole zawsze pół godziny przed czasem , by przygotować doświadczenia , eksponaty itd , ale dzisiaj chciała maksymalnie opóźnić
moment wyjścia z domu . Nie kąpała się jak zwykle .Wytarła twarz i szyję ręcznikiem , użyła płynu po goleniu męża (jej dezodorant właśnie się skończył) i gdy dotarła uczniowie byli przed salą.
Od razu przeszła do realizacji tematu , bez pytania , bez sprawdzania pracy domowej
- a nasze sprawdziany?
- oddam wam na następnej lekcji
- a jak panią wyrzucą do tego czasu , to nie będziemy mieli ocen - skomentował Jacek
Nie odpowiedziała , lekcja dłużyła się jak nigdy . Wreszcie upragniony dzwonek . Nie wyszła na
przerwę . Dała Kamilowi dziennik , żeby przemycił pod bluzą . Chłopak bardzo zdziwiony ,
pani profesor nigdy tego nie robiła , ale prośbę spełnił . Teraz jej ulubiona 5a .
- pani smutna , bo panią wyrzucają , my pani nie damy - powiedziała Irminka
- pani pobiła staruszka i okradła....
- zamknij się
- ale i dyrektorkę pobiła , widziałem sińce
- zamknij się - wrzasnęła Irminka - to dyrektorka panią pobiła
Nagle drzwi otworzyły się i weszła pani Hania z sekretariatu . Dzieci grzecznie wstały , no oprócz
Kuby , który chowając się za Zosię pokazał jej język :
- pani jest proszona na przerwie do gabinetu pani dyrektor - powiedziała oficjalnie - do widzenia dzieci
- do wi-dze-nia pa-ni - odparła część grzeczniejszych , reszta wiadomo sobie .....
Drzwi zamknęły się , w klasie zrobił się szmerek
- kochamy panią , niech pani zostanie - odezwały się głosy .
Łzy napłynęły jej do oczu . Próbowała powstrzymać silne wzburzenie emocjonalne . To dobre dzieciaki , pomyślała . Kilkoro jeszcze coś dodało , ale treść już do niej nie docierała.
Zadzwonił dzwonek , wyszła na korytarz .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz