- prosimy , prosimy , witamy w naszych niskich progach -szerokim gestem i nonszalancją zaprosili do środka
- państwo pozwolą , że się przedstawię , Wiktor Zawiślański i według staropolskiego zwyczaju jako sąsiad nowoosiadły złożę wyrazy największego szacunku i uznania sąsiadom już zamieszkałym - gość ucałował pieczołowicie wyciągniętą dłoń gospodyni wręczając przepiękny , bogato zdobiony bukiet , nie z byle jakiej kwiaciarni , a uścisnąwszy dłoń gospodarza , podał pakunek
- ależ naprawdę , to niepotrzebne - skomentował Paweł - prosimy do salonu , kawa , koniaczek ?
- dziękuję szanownym państwu - odparł - niestety , ale będę prowadził
- to kawa - zawyrokowała gospodyni
Oczywiście pojawił się również wspaniały tort , babeczki z masą budyniową i poziomkami i sernik na zimno z owocami , podany przez Stefanię i jakąś drugą kobietę podającą się za jej siostrę . Oczywiście wersja dla Makowskich , bo tak po prawdzie , to osoba wydelegowana przez Salwanickiego do pomocy , a może nie tylko pani Stefanii . Dzieci zostały u prezesa , nie było potrzeby narażania ich na dalszy stres , a pan Jerzy przebywał właśnie w Konstancinie . Nie musiała się już martwić ani o nich , ani o męża , ani o pieniądze . Mieli , co dusza zapragnie prywatne szkoły , drogie komórki , laptopy , smartfony , a także ubrania i tornistry najlepszych marek . Na prośbę prezesa musiała jednak popracować u nich jeszcze rok . Wytrzyma pani jakoś , dam pani pomoc , a w wolnych chwilach do mnie - powiedział - po zakupy też pani dam kierowcę , powie im pani , że szwagier , samochód kupimy jakiś używany , żeby nie nabrali podejrzeń . Wprawdzie panią Mariolę zastanawiał fakt nagłego wywiezienia dzieci do babci , o której , jak również o innej rodzinie nigdy nie wspomniała , męża do sanatorium , pojawienie się siostry i szwagra , który , sądząc po samochodzie , zbyt zamożny nie był , a tym samym nie mógł stanowić zagrożenia , ani oczywiście nie należało się z nim liczyć . Ucieszył ją nawet fakt dodatkowych , darmowych rąk do pracy, bo oczywiście ani myślała płacić , albo karmić kolejnych darmozjadów , ale fakt , że pani Stefania często robiła zakupy za własne pieniądze nie oczekując zwrotów odpowiadał jej
- skąd ona ma kasę - mówiła raz do męża - jeszcze nie dawno groszem nie śmierdziała
- honorowa , pewnie sama głoduje , a chce się popisać
- i właśnie to nam odpowiada , motłoch może wpieprzać suchy chleb
- no , bez przesady , nie bądź taka sknera , dajmy im popić wodą -odparł dobrodusznie pan Paweł
- państwo pozwolą , że się przedstawię , Wiktor Zawiślański i według staropolskiego zwyczaju jako sąsiad nowoosiadły złożę wyrazy największego szacunku i uznania sąsiadom już zamieszkałym - gość ucałował pieczołowicie wyciągniętą dłoń gospodyni wręczając przepiękny , bogato zdobiony bukiet , nie z byle jakiej kwiaciarni , a uścisnąwszy dłoń gospodarza , podał pakunek
- ależ naprawdę , to niepotrzebne - skomentował Paweł - prosimy do salonu , kawa , koniaczek ?
- dziękuję szanownym państwu - odparł - niestety , ale będę prowadził
- to kawa - zawyrokowała gospodyni
Oczywiście pojawił się również wspaniały tort , babeczki z masą budyniową i poziomkami i sernik na zimno z owocami , podany przez Stefanię i jakąś drugą kobietę podającą się za jej siostrę . Oczywiście wersja dla Makowskich , bo tak po prawdzie , to osoba wydelegowana przez Salwanickiego do pomocy , a może nie tylko pani Stefanii . Dzieci zostały u prezesa , nie było potrzeby narażania ich na dalszy stres , a pan Jerzy przebywał właśnie w Konstancinie . Nie musiała się już martwić ani o nich , ani o męża , ani o pieniądze . Mieli , co dusza zapragnie prywatne szkoły , drogie komórki , laptopy , smartfony , a także ubrania i tornistry najlepszych marek . Na prośbę prezesa musiała jednak popracować u nich jeszcze rok . Wytrzyma pani jakoś , dam pani pomoc , a w wolnych chwilach do mnie - powiedział - po zakupy też pani dam kierowcę , powie im pani , że szwagier , samochód kupimy jakiś używany , żeby nie nabrali podejrzeń . Wprawdzie panią Mariolę zastanawiał fakt nagłego wywiezienia dzieci do babci , o której , jak również o innej rodzinie nigdy nie wspomniała , męża do sanatorium , pojawienie się siostry i szwagra , który , sądząc po samochodzie , zbyt zamożny nie był , a tym samym nie mógł stanowić zagrożenia , ani oczywiście nie należało się z nim liczyć . Ucieszył ją nawet fakt dodatkowych , darmowych rąk do pracy, bo oczywiście ani myślała płacić , albo karmić kolejnych darmozjadów , ale fakt , że pani Stefania często robiła zakupy za własne pieniądze nie oczekując zwrotów odpowiadał jej
- skąd ona ma kasę - mówiła raz do męża - jeszcze nie dawno groszem nie śmierdziała
- honorowa , pewnie sama głoduje , a chce się popisać
- i właśnie to nam odpowiada , motłoch może wpieprzać suchy chleb
- no , bez przesady , nie bądź taka sknera , dajmy im popić wodą -odparł dobrodusznie pan Paweł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz