Pan Marek nie mógł zasnąć tej nocy . Myśli jak szalone kłębiły się w głowie . Wstał rano , wypił filiżankę mocnej kawy i pojechał na uczelnię . Nie mógł się jednak skupić na wykładach , a ostatnie ćwiczenia po prostu odwołał . W czytelni Akademii Sztuk Pięknych jeszcze raz przewertował zdjęcia rzeźb i obrazów znajdujących się we wspaniałej willi pana Wiktora . Nawet dobór i rodzaj farb do ich skopiowania budził wiele do życzenia , a procesu postarzenia płótna dokonano w bardzo prymitywny sposób . Może dla laika wystarczy . Teraz już nie miał żadnych wątpliwości i wprost z uczelni pojechał do willi nowoosiadłego sąsiada . Gospodarz przywitał go serdecznie i zaprosił do środka .
- przyszedłem z interesem - zaczął i by zyskać chwilę , posłodził podaną w chińskiej , porcelanowej filiżance kawę
- służę uprzejmie miłemu sąsiadowi - z nonszalancją odparł Zawiślański
- pewien koneser chciałby kupić pańskie cenne obrazy i rzeźby i gotowy jest zapłacić dwukrotną wartość , po jakiej pan je nabył
- przykro mi , ale nie mogę szanownemu panu pomóc , obrazy nie są na sprzedaż - odparł
- a rzeźby ?
- niestety też nie
- zapłacił pan za nie trzysta tysięcy dolarów
- owszem , za jedną
- on zapłaci panu osiemset
- przykro mi szanowny sąsiedzie , ale nic z tych rzeczy nie jest na sprzedaż za żadną cenę
- nawet dwa miliony dolarów ?
- nawet i pięć milionów nie wchodzi w grę , chyba pan , jako wybitny znawca i historyk sztuki doskonale to rozumie
- może się pan jeszcze zastanowi ?
- szanowny sąsiedzie , nie ma sensu robić jakiejkolwiek nadziei zamiłowanemu w sztuce koneserowi , cieszę się bardzo , że nabyte przeze mnie z takim trudem te wybitne dzieła sztuki wzbudzają aż takie zainteresowanie , ale zapewniam szanownego pana doktora Sztuk Pięknych , że nic nie sprzedam za żadną cenę ani dzisiaj , ani w przyszłości
- przepraszam , miałem ciężki dzień na uczelni , czy mogę poprosić jeszcze filiżankę kawy ? - Marek chciał pozbierać myśli i zyskać na czasie
- służę natychmiast , a może kieliszek koniaku ? - zaproponował gospodarz
- a wie pan , że chętnie , nawet podwójny
Gospodarz podszedł do komody , zaparzyć kawę w okazałym samowarze . Marek prawie do dna opróżnił kryształową szklaneczkę , chciał się rozluźnić i nabrać dystansu do zaistniałej sytuacji . Co jest grane ? O sprzedaży nie chce słyszeć , a więc nie o oszustwo tu chodzi . To o co ? Chęć zabłyśnięcia ? A może to on został nabity w butelkę , może po prostu to jego wykiwano sprzedając nędzne podróby za oryginały ?Wypity koniak pomógł , poczuł kojące ciepło i gdy gospodarz wrócił z kawą postanowił postawić sprawę wprost
- czy szanowny pan jest pewien , że te dzieła sztuki to oryginały ?
- ponad wszelką wątpliwość , mam wszelkie certyfikaty na wszystkie egzemplarze - odparł gospodarz
- a czy mógłbym zobaczyć ?
- niestety , to zajęło by dłuższą chwilę , a ja nie mam w tej chwili ochoty na wertowanie , w ogóle mam awersję do papierów - może kiedyś , przy okazji - odparł
- to może poddalibyśmy ekspertyzie pańskie dzieła sztuki ? - zaproponował
- szanowny pan doktor sztuki ma wątpliwości , co do autentyczności owych dzieł ? - głos gospodarza wyrażał zdumienie
- niestety , myślę , że szanowny pan został oszukany , dlatego ..
- te wszystkie dzieła są autentyczne , zapewniam pana
- to poddajmy je ekspertyzie , ja wszystko załatwię bezpłatnie ...- zaproponował pan Marek
- czcigodny panie doktorze - ton Wiktora stał się nagle oficjalny i bardzo stanowczy - wprawdzie nie rozumiem , dlaczego chciał pan kupić za osiemset tysięcy obraz , co do autentyczności którego ...
- nie ja , tylko pewien koneser , ja nie dysponuję .... - wtrącił Marek
- mniejsza o to - tym razem po raz pierwszy przerwał gospodarz - autentyczność tych obrazów to mój problem , a pana wątpliwości , to pana problem i bardzo proszę zakończyć na zawsze ten temat , jeżeli mamy zachować poprawne sąsiedzkie relacje , nikomu ich nie sprzedaję , a więc też nikt nie będzie sprawdzał , ja zapewniam szanownego pana doktora , że są autentyczne i jeżeli moja skromna osoba nie jest dla pana wiarygodna , to już na to nic nie poradzę - dokończył dobitnie - a teraz może jeszcze koniaku ?
- a chętnie , podwójny - poprosił zupełnie już ogłupiały szanowny pan doktor sztuki licząc , że może na dnie kieliszka znajdzie rozwiązanie tej zagadki
-
- przyszedłem z interesem - zaczął i by zyskać chwilę , posłodził podaną w chińskiej , porcelanowej filiżance kawę
- służę uprzejmie miłemu sąsiadowi - z nonszalancją odparł Zawiślański
- pewien koneser chciałby kupić pańskie cenne obrazy i rzeźby i gotowy jest zapłacić dwukrotną wartość , po jakiej pan je nabył
- przykro mi , ale nie mogę szanownemu panu pomóc , obrazy nie są na sprzedaż - odparł
- a rzeźby ?
- niestety też nie
- zapłacił pan za nie trzysta tysięcy dolarów
- owszem , za jedną
- on zapłaci panu osiemset
- przykro mi szanowny sąsiedzie , ale nic z tych rzeczy nie jest na sprzedaż za żadną cenę
- nawet dwa miliony dolarów ?
- nawet i pięć milionów nie wchodzi w grę , chyba pan , jako wybitny znawca i historyk sztuki doskonale to rozumie
- może się pan jeszcze zastanowi ?
- szanowny sąsiedzie , nie ma sensu robić jakiejkolwiek nadziei zamiłowanemu w sztuce koneserowi , cieszę się bardzo , że nabyte przeze mnie z takim trudem te wybitne dzieła sztuki wzbudzają aż takie zainteresowanie , ale zapewniam szanownego pana doktora Sztuk Pięknych , że nic nie sprzedam za żadną cenę ani dzisiaj , ani w przyszłości
- przepraszam , miałem ciężki dzień na uczelni , czy mogę poprosić jeszcze filiżankę kawy ? - Marek chciał pozbierać myśli i zyskać na czasie
- służę natychmiast , a może kieliszek koniaku ? - zaproponował gospodarz
- a wie pan , że chętnie , nawet podwójny
Gospodarz podszedł do komody , zaparzyć kawę w okazałym samowarze . Marek prawie do dna opróżnił kryształową szklaneczkę , chciał się rozluźnić i nabrać dystansu do zaistniałej sytuacji . Co jest grane ? O sprzedaży nie chce słyszeć , a więc nie o oszustwo tu chodzi . To o co ? Chęć zabłyśnięcia ? A może to on został nabity w butelkę , może po prostu to jego wykiwano sprzedając nędzne podróby za oryginały ?Wypity koniak pomógł , poczuł kojące ciepło i gdy gospodarz wrócił z kawą postanowił postawić sprawę wprost
- czy szanowny pan jest pewien , że te dzieła sztuki to oryginały ?
- ponad wszelką wątpliwość , mam wszelkie certyfikaty na wszystkie egzemplarze - odparł gospodarz
- a czy mógłbym zobaczyć ?
- niestety , to zajęło by dłuższą chwilę , a ja nie mam w tej chwili ochoty na wertowanie , w ogóle mam awersję do papierów - może kiedyś , przy okazji - odparł
- to może poddalibyśmy ekspertyzie pańskie dzieła sztuki ? - zaproponował
- szanowny pan doktor sztuki ma wątpliwości , co do autentyczności owych dzieł ? - głos gospodarza wyrażał zdumienie
- niestety , myślę , że szanowny pan został oszukany , dlatego ..
- te wszystkie dzieła są autentyczne , zapewniam pana
- to poddajmy je ekspertyzie , ja wszystko załatwię bezpłatnie ...- zaproponował pan Marek
- czcigodny panie doktorze - ton Wiktora stał się nagle oficjalny i bardzo stanowczy - wprawdzie nie rozumiem , dlaczego chciał pan kupić za osiemset tysięcy obraz , co do autentyczności którego ...
- nie ja , tylko pewien koneser , ja nie dysponuję .... - wtrącił Marek
- mniejsza o to - tym razem po raz pierwszy przerwał gospodarz - autentyczność tych obrazów to mój problem , a pana wątpliwości , to pana problem i bardzo proszę zakończyć na zawsze ten temat , jeżeli mamy zachować poprawne sąsiedzkie relacje , nikomu ich nie sprzedaję , a więc też nikt nie będzie sprawdzał , ja zapewniam szanownego pana doktora , że są autentyczne i jeżeli moja skromna osoba nie jest dla pana wiarygodna , to już na to nic nie poradzę - dokończył dobitnie - a teraz może jeszcze koniaku ?
- a chętnie , podwójny - poprosił zupełnie już ogłupiały szanowny pan doktor sztuki licząc , że może na dnie kieliszka znajdzie rozwiązanie tej zagadki
-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz